Komentarz do czytań XXX niedzieli |
Syr 35,2-14.16-18; 2 Tm 4,6-9; Łk 18,9-14
Po uważaniu
Pewnie nie raz spotkaliśmy się z sytuacją, gdy ktoś (naprawdę lub w naszym odczuciu) otrzymał coś po tzw. uważaniu. Ocena, nagroda, wyróżnienie itd. budzą w nas wiele irytacji, zazdrości, smutku i innych tym podobnych uczuć. Ot, ludzkie uważanie. Faryzeusz uważany był za człowieka prawego, szlachetnego, bogobojnego. Celnik był uważany za grzesznika, zdziercę i oszusta. Boże spojrzenie po raz kolejny okazało się zupełnie inne od naszego. Chrystus bowiem spogląda w serce człowieka: „Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (J 2, 24-25). On prawdziwie jest sprawiedliwy, bierze w obronę pokornego, biedaka i tego, który znikąd nie ma pomocy.
Prawdziwy problem
Czy problemem faryzeusza było to, że się przechwalał przed Bogiem? Pewnie też, ale przede wszystkim Chrystus piętnuję pogardę z jaką faryzeusz odnosi się do innych ludzi. We wstępie czytamy: „Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść(…)”. Bóg z jednakową uwagą słucha tego, co mówi do Niego i o Nim, jak i tego, co mówimy do ludzi i o ludziach.
Boże usprawiedliwienie i łaska
Odnajduję w sobie postawę i faryzeusza, i celnika. Ze smutkiem stwierdzam, że bliżej mi do tego pierwszego, niż tego drugiego. Czy będę usprawiedliwiona? „Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!” (Rz 7,24). „Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze - przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach - w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie [mówię], że już [to] osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też [to] zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa.” (Flp 3,8b-12)