Komentarz do czytań XXXIII niedzieli |
Na czym opieram swoje życie? Na czym opieram swoją wiarę? Na czym opieram swoje zaufanie do Boga i ludzi? Jeśli tym oparciem, jest cokolwiek innego, niż sam Bóg, prędzej czy później będzie musiało legnąć w gruzach.
Coś najcenniejszego
„Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu>(…)”. Na czym opieram swoje życie? Na czym opieram swoją wiarę? Na czym opieram swoje zaufanie do Boga i ludzi? Jeśli tym oparciem, jest cokolwiek innego, niż sam Bóg, prędzej czy później będzie musiało legnąć w gruzach. Czy to straszna wiadomość? Myślę, że raczej pocieszająca. Bóg sam się troszczy, abyśmy mieli w życiu to co najlepsze. Byśmy używali tylko najlepszego budulca, czegoś co ma trwałość wieczną. Bóg nie chce dać nam niczego mniej, niż siebie samego.
Zasłyszane…
Ktoś powiedział dziś: „rano gdy wstaję mam świadomość, że będę walczyć… i tak dzień mija, wieczorem gdy się kładę, mogę powiedzieć: przez swoją wytrwałość ocaliłem moje życie. Kolejny dzień wytrwałem.” Z jednej strony perspektywa wieczności, z drugiej świadomość: tylko dziś mam zwyciężyć. Z powodu jednej i drugiej, mam odwagę podjąć walkę. Walkę o własne serce, o miłość, wiarę, nadzieję. Codzienną walkę o to, by nie stracić z oczu Chrystusa. Walczyć mam spoglądając w wieczność, wytrwać tylko do wieczora. Jutrzejszy dzień sam się o siebie zatroszczy.
P.S.
W poniedziałek wydarzyło się coś, co pozwoliło mi odkryć znaczenie tej Ewangelii. Postanowiłam przestawić szafkę w swoim pokoju. Była to szafka, która od dawna domagała się, by zrobić w niej porządek. Gdy przesuwałam ją nagle zachwiała się i upadła z hukiem na ziemię. Oczywiście cała zawartość znalazła się na podłodze. Chcąc, nie chcąc musiałam zrobić w niej porządek. Od razu też przyszła mi myśl, że to cenna nauka. Czasem wszystko musi się rozwalić, by zrobić porządek - także we własnym życiu.