Nie jesteś sam. Jak ustrzec się przed poczuciem samotności? |
Rozejrzyj się dokoła – być może jesteś teraz w otoczeniu ludzi, robiąc coś, co lubisz i jeszcze w Twojej krwi krążą endorfiny po przebytym biegu. Może właśnie czujesz dumę, radość i spełnienie. Może obok tego jest też jakieś ukłucie w sercu, bo nie odnajdujesz się w 100% w tym środowisku.
Czasami do zasiania takiej niepewności, czy ja tu w ogóle pasuję, wystarczy brak profesjonalnej części ubioru, czy inne zdanie na temat najlepszej diety dla sportowca. Może gdy myślisz o bieganiu, przed oczami stają Ci setki kilometrów przebytych w samotności, bez drugiego człowieka obok; albo brak ważnych osób, które by Ci kibicowały. I niepostrzeżenie okazuje się, że możesz być „samotny wśród ludzi, którzy myślą: on nigdy nie jest sam”, jak w piosence Oddziału Zamkniętego.
A czym właściwie jest samotność? Kiedy jej doświadczamy?
Samotność kojarzy się z pustką, brakiem kogoś znaczącego, odłączeniem się od ludzi, byciem w pojedynkę w jakiejś ważnej dla nas sprawie. To uczucie, którego doświadczamy niezależnie od stanu cywilnego i liczby ludzi w bezpośrednim otoczeniu. Można czuć się samotnie nawet na tłumnej imprezie, w małżeństwie czy w dużej rodzinie… Taki stan, przeżywany od czasu do czasu jest czymś zupełnie naturalnym. Czasami go wręcz szukamy i to wyraz naturalnej, zdrowej potrzeby pobycia bez ludzi i hałasu wokół. Jeśli samotność towarzyszy nam stale i coraz bardziej boli, nazywamy ją osamotnieniem. Jest to już przedsionek trudniejszych stanów, jak epizody depresyjne czy izolacja społeczna.
O samotności dowiadujemy się zwykle wtedy, gdy nie mamy komu opowiedzieć o tym, co dla nas ważne. Gdy trzymamy w ręku telefon, a w oczach mamy łzy, bo czujemy się zapomniani. Kiedy nie mamy z kim podzielić się naszym światem, kiedy nie jesteśmy zrozumiani, gdy towarzyszy nam cisza drenująca wiarę w siebie i nieznośnie stawiająca pytania porównujące nas do innych.
Jest też taki wymiar samotności, który za dr Brene Brown można nazwać „byciem na bezdrożach” – kiedy Twoje zdanie różni się od opinii innych, kiedy stajesz w obronie tego, w co wierzysz narażając się na złośliwe komentarze, gdy nie zgadzasz się na niewłaściwe zachowanie w pracy i mówisz o tym głośno. Doświadczasz jej pewnie w rozmowach o Twojej pasji z tymi, którzy nie widzą sensu w bieganiu i za wszelką cenę próbują Cię przekonać, że tracisz czas i niszczysz zdrowie.
Kiedy samotności jest za dużo, może pojawić się ból i smutek. Samotność przypomina nam o lęku przed odrzuceniem i potrzebie więzi i przynależności. To informacja o tym, że najgorsze, co może się nam wydarzyć, to wykluczenie ze społeczności – wiele tysięcy lat temu nasi praprzodkowie nie byli zdolni do przeżycia poza grupą, w pojedynkę nie dało się nic upolować, spać i czuwać w nocy jednocześnie, nie było możliwości przetrwania samemu. Nasze mechanizmy neurobiologiczne zapamiętały ten fakt i do dzisiaj przypominają nam, że odrzucenie boli i jest czymś niepożądanym.
Autorka: Monika Chochla
Więcej o źródłach i obliczach samotności możesz posłuchać w podkaście, który znajdziesz na stronie Fundacji Alegoria - TUTAJ.