Oswoić miejsce |
Pierwsze dwa tygodnie studiów wszystkie wolne chwile Radek spędził w czterech ścianach wynajętego pokoju… Po mieście poruszał się jedynie po trasie stancja, sklep spożywczy, uczelnia. To był horror... wspomina po pięciu latach tamten czas.Swój sposób na oswojenie obcego miejsca miały Ania i Asia.
Wybierały na planie miasta przypadkowy, możliwie daleki punkt i jechały tam tramwajem. Był tylko /aż?/ jeden cel tych wędrówek - poznać miasto. Ale i one mocno odczuwały tęsknotę za pozostawionymi w rodzinnych stronach bliskimi. Choć Aśka przyznaje, że trudniejsze było rozstanie z chłopakiem niż z rodzicami.
Trudności sprawiała nie tylko topografia nieznanego miasta. Skomplikowane wydawało się życie samej uczelni. Ani obce były takie pojęcia jak seminarium, kolokwium, absolutorium. Trudne było nawet poruszanie się po budynku wydziału gdzie - według ich wspomnień, nielogicznie ponumerowano sale. Jak wypełnić dokumenty o stypendium, jak wpisać się na listę przedmiotów dodatkowych, zajętą już w momencie rozpoczęcia zapisów - zdobycie tej wiedzy i nauczenie korzystania się z niej wymagało czasu.
Tu młodzi ludzie stanowczo zaprzeczają, że byli zbyt rozrzutni. Po prostu gospodarowanie pieniędzmi to trudna sztuka. Z czasem nauczyli się polowania na promocje w hipermarketach, rozcinania tubek z pastą do zębów, aby wykorzystać jej zawartość w całości, liczenia czy taniej jest książkę kupić czy skserować.
Iwona M.