Dziś: niedziela, 8 grudnia 2024
Imieniny: Maria, Wirginia, Wirgiliusz

  • Co będzie - aktualności
  • kontakt

Świadectwo Michaela W. Smith`a
Nie mogę wyświetlić obrazka

Kocham odwiedzać grupy młodzieżowe i znajdować kogoś, kto czuje się przegrany, jakiegoś dzieciaka, który siedzi w kącie i czuje się jak odrzutek – opowiada artysta Michael W. Smith - Kocham podchodzić do niego i obejmować go. Mógłbym to robić przez resztę mojego życia.

Pierwszą piosenkę zagrałem na perkusji, gdy miałem 5 lat, potem śpiewałem w chórze małego baptystycznego kościoła. Moje serce szczerze poszukiwało Pana Boga. Wszystkim, czego pragnąłem było to, by wziąć gitarę i śpiewać pieśni uwielbienia. Bóg miał powołanie dla mojego życia, a muzyka miała być tylko jego częścią. To wszystko było dla mnie niezwykle ważne. Po okresie wewnętrznych zmagań pojawiło się coś bardzo, bardzo czystego i przeniknęło do głębi mojego serca. Wiedziałem, po co żyję.

Gdy miałem 17 lat moi przyjaciele wyjechali do collegeu, a ja przeprowadziłem się do Nashville. Grałem po godzinach w barach: od 1:30 do 5:30. Tam wpakowałem się w kłopoty. Zacząłem ulegać złudzeniu, że da się igrać z ogniem i jednak się nie sparzyć. Nie wiedziałem jeszcze, że wkrótce znajdę się na dnie. Zapaliłem pierwszego skręta i miałem z tego powodu ogromne poczucie winy. Potem sięgnąłem po kokainę, LSD, zacząłem robić różne głupie rzeczy. To wszystko wessało mnie i utkwiłem w tym, ale z jakiegoś powodu ciągle to usprawiedliwiałem.

Tracisz orientację, twój wewnętrzny kompas jakby zniknął, znajdujesz się nagle w zupełnie innym świecie, nie uświadamiając sobie, co się dzieje i nagle… jest już za późno. Przypomniałem sobie okres, kiedy miałem 15 lat i gdy naprawdę słyszałem głos Boga: „Mam powołanie dla twojego życia”. Wiedziałem, do Kogo należy, ale nie byłem w stanie się z tego bagna wydostać. Miałem totalną depresję. Trwało to jakieś 3 lata. W końcu przeżyłem doświadczenie z pogranicza śmierci. Po kokainie dosłownie umierałem. Potrzebowałem ratunku.

I wtedy wszystko zaczęło się zmieniać. W listopadzie 1979 roku zostałem uratowany 30 minut po północy na podłodze mojej kuchni w domu pod Nashville. Leżałem na podłodze i zacząłem się trząść, rozkleiłem się jak dziecko i płakałem, płakałem, płakałem, głośno wołając do Boga. A On, Pan wszechświata przyszedł i płakał na tej podłodze razem ze mną. Nigdy już nie byłem taki sam. Wszystko się zmieniło. Zdecydowałem, że wezmę odpowiedzialność za życie, zmieniłem środowisko.

Nagle jedna rzecz następowała po drugiej: podpisałem umowę na pisanie piosenek (płacono mi 200 dolarów na tydzień), otrzymałem kontrakt płytowy, spędzałem 14 godzin dziennie w studiu, zacząłem otwierać koncerty Amy Grant, a potem ruszyłem w moje własne tournée. Nigdy nie byłbym w stanie samemu tego zrealizować. Bóg jest wierny. Sprzedawanie milionów płyty nie daje pokoju serca. Dziś wiem, w czym należy pokładać nadzieję. Największy pokój duszy przynosi to, że wiem, kim jestem: synem Najwyższego.


liczba odsłon: 417 | dodano: 2023-04-18 12:04:01

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Dobre strony

Z Chrystusem

www.zchrystusem.pl - forum katolickie dla ludzi chcących w przyjaznej i kulturalnej atmosferze porozmawiać o wierze chrześcijańskiej i nie tylko.

www.hli.org.pl - Human Life International Polska. Prolife news.

www.rekolekcje.info - Rekolekcje z franciszkanami w Białym Dunajcu

www.milujciesie.org.pl - dobra księgarnia, nie tylko dla młodych, i do tego niedroga :) a oprócz książek także koszulki

www.katecheza.info - katecheza wirtualna

Fotogalerie

ADM Wolin 2024 - foto

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z A...

XX Marsz dla Życia przeszedł ulicami Szczecina!

Ulicami miasta już po raz 20 przemaszero...

ADM Wolin 2023 - koncert Siewców Lednicy

Pierwszy dzień naszego wspólnego ...

blog ichtis

Facebook