Czy znasz Tego Człowieka? |
Na Wielkopostne Dni Skupienia nie przyjeżdża się po to, by sobie popatrzeć na Boga, poznać się z Nim trochę, pobyć razem, pogadać o różnych sprawach. Od tego jest każdy dzień. Wielkopostny czas jest po to, by zrozumieć Jego Krzyż. Podczas skupienia u Księży Chrystusowców w Poznaniu adorowaliśmy Krzyż oczyma zdrajcy Judasza (Mt 27,3-10) i zaprzańca Piotra (Mt 26,69-75). Hasło rekolekcji: „Czyż i wy chcecie odejść? (J 6,67)" – wymagało konkretnej odpowiedzi.
Św. Piotr Apostoł zaparł się Chrystusa trzy razy w niespełna parę chwil. „Nie znam Tego Człowieka" (Mt 26,74) – zaklinał się, przysięgał. Judasz zdradził Jezusa z rozmysłem, bez mrugnięcia okiem. Rabbi, Nauczycielu – mówił Mu prosto w twarz, całował jak przyjaciela. Obaj znali Jezusa na tyle dobrze, by wiedzieć, Kim jest. Odeszli w kluczowym momencie: gdy przyszedł czas zrozumieć Krzyż.
Współczesny amerykański filozof Nicholas Rescher jest autorem najprostszego dowodu na istnienie Boga – On jest, ponieważ Go znam. To znaczy, że podstawą wnioskowania o istnieniu Boga jest osobiste doświadczenie religijne, indywidualne spotkanie z Bogiem. Dowód Reschera jest naukowo kompletnie nie do przyjęcia, ponieważ w przesłankach zakłada wniosek: istnienie Boga tłumaczy istnieniem Boga. Tymczasem właśnie to twierdzenie jest najbardziej adekwatnym spojrzeniem na tajemnicę wiary. Wierzę, bo spotkałem Boga. Wiem, że On istnieje, bo osobiście doświadczyłem Jego działania w moim życiu. Wierzę i wiem. Trudno o mocniejszą podstawę. Trudno też o lepsze miejsce na spotkanie z Żywym Bogiem, niż adoracja Najświętszego Sakramentu.
Adoracja jest wejściem w szczególny wymiar wiary. Klęcząc przed Chrystusem w widzialnej postaci nie można powiedzieć: „nie znam Tego Człowieka". Nie potrzeba tu też żadnego dowodu na istnienie Boga – wnioskuję wprost: widzę i wiem. Wielki Post nadaje temu spotkaniu niezwykłą przestrzeń. Papież Benedykt XVI powiedział, że „Wydarzenie Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa jest silnym wiatrem, który usuwa wszelki strach i niepewność, każde zwątpienie i każdą ludzką kalkulację". Wchodząc ze świata w przestrzeń wielkopostnej medytacji Słowa Bożego i adoracji Najświętszego Sakramentu, chrześcijanin bywa często Judaszem, który głośno obwieszcza wszystkim wokół jak bardzo dobrze zna swojego Nauczyciela. Prowadzona przez niego zgraja prześladowców w spotkaniu z majestatem Chrystusa pada powalona na ziemię (J 18,6). Wymiar adoracji jest dla nich próżnią, w której natychmiast tracą równowagę. Judasz na to spotkanie przywdziewa skafander umiłowanego ucznia. Doświadczenie Krzyża wykazuje jak bardzo odarty zostaje na duchu. Nie będzie potrafił zbliżyć się więcej do Boga. Na dziedzińcu pałacu arcykapłana pozostaje tylko Apostoł Piotr, otoczony ludźmi, którzy oskarżają go o znajomość Boga. Jak wygląda jego adoracja Krzyża?
Piotr wchodzi w ten wymiar z brzemieniem zdrady Boga, której dopuszczamy się w codziennym życiu częściej, niż kogut pieje. Doświadczając Krzyża, dowiaduje się na czym polega ten stan nieważkości, który powinien towarzyszyć każdemu spotkaniu człowieka z Chrystusem. Nie-ważkość człowieka w osobistym doświadczeniu religijnym wyraża się w zbliżaniu się do Krzyża Chrystusowego w pokorze. W gorzkich łzach, nierzadko z brzemieniem hańby i świadomością zdrady. „Zbliżam się w pokorze i niskości swej. Wielbię Twój majestat, skryty w Hostii tej". Nie-ważkość – czyli świadome, prawdziwe zaprzeczenie własnej ważności – to jedyna droga doświadczenia Krzyża. Jedyny sposób, by w Wielki Post wchodząc Judaszem, wyjść Piotrem.
Wielkopostne Dni Skupienia – pożyczony czas.
Daj nam, Panie, trochę siebie, bo wracamy w świat.
Nie karć nas za długo. Mamy kilka dni.
Okaż miłosierdzie: pomóż zgadnąć Krzyż...
Poznań, 9-11 marca 2012 r.
Sebastian Stawierej