Komentarz do czytań XXIX niedzieli w ciągu roku |
Szkoła rozeznawania
Jezus bezbłędnie rozpoznaje prawdziwe intencje rozmówców. Ci, o których czytamy w tę niedzielę, nie szukają cudów, znaków ani odpowiedzi na osobiste pytania. Oni przyszli, by „podchwycić Jezusa w mowie”. On, czytając w ich sercach, podejmuje dialog adekwatnie do ich dyspozycji i postawy. Słuchając Jego odpowiedzi, możemy nauczyć się, jakie pytanie należy zadać, rozeznając w danej sytuacji. Mianowicie: „czyj jest ten obraz i napis?”. Można by też powiedzieć: do czego to jest podobne? Co mi to przypomina? Jednak, aby dobrze rozpoznać, czy to jest podobne do sposobu działania Boga, czy to ma coś wspólnego z Jego miłością i mądrością, trzeba znać tę miłość i mądrość. By dobrze rozeznawać, potrzebuję znajomości (na ile to możliwe) Słowa Bożego. Ono uczy mnie, jaki jest Bóg i jak postępuje z nami, jak przeprowadza swoje dzieło. Oczywiście, nie chodzi tu o proste przypisywanie cytatów do danego wydarzenia, gdyż może to doprowadzić do deformacji Słowa i człowieka, lecz o żywą znajomość Chrystusa i całościowe spojrzenie, które pozwoli mi zobaczyć, co jest naprawdę Boże i za czym mam iść.
Pełen mocy i Ducha
Jezus błyskawiczne przejrzał serca faryzeuszy, dał zadziwiającą swą mądrością odpowiedź, pokazał prawdziwe motywacje bez agresji wobec rozmówców. Rzeczywiście, jak mówi Pismo: „oto tutaj jest coś więcej niż Salomon”. Przychodzenie Chrystusa dokonuje się w mocy Ducha, nie ma nic z uwodzenia ludzką retoryką, nie ma nic z próby zachwycenia słuchaczy błyskotliwością. Jest objawianie prawdy i mądrości Boga. Staję razem z faryzeuszami – oni zadziwieni, ja zachwycona. Czym byłoby moje życie, gdybym nie rozpoznała Jezusa, gdyby nie pociągnął mnie swoją łaską? Czy zdajemy sobie sprawę, jakimi jesteśmy szczęściarzami?